sobota, 12 kwietnia 2014

Sydney czy Melbourne?



Piękne Melbourne

I równie piękne Sydney



To jedno z ulubionych pytań zadawanych sobie przez mieszkańców Antypodów i przyjeżdzających tu turystów. To pytanie już ponad 100 lat temu dzieliło Australijczyków i poniekąd zaowocowało powstaniem Canberry (piszę o tym w poprzednich postach). Z pewnością nie jest łatwo dokonać sprawiedliwej oceny, wiele bowiem zależy od tego, czego oczekujemy i jaki mamy styl życia. Nim skupię się na przedstawieniu tego co je różni, może warto byłoby zacząć od tego co je łączy? 

Na pewno fakt, że są to jedne z najbardziej rozwiniętych miast w regionie Azja – Pacyfik. Nie mają znaczących różnic kulturowych, językowych czy geograficznych. I jedno i drugie są za to nieziemsko kosztowne – wedle rankingu ogłoszonego przez Economist Intelligence Unit obydwa uplasowały się w pierwszej dziesiątce najdroższych miast świata – Sydney na zaszczytnym piątym miejscu, Melbourne na szóstym. Widać znaczne podobieństwo pod względem wielkości miasta i liczby jej mieszkańców – w Melbourne rezyduje 4, 2 mln ludzi, w Sydney 4, 6 mln. Obydwa wykazują podobną tendencję pod względem topografii miasta – zatłoczone CBD (centrum) i niekończące się przedmieścia z jednorodzinnymi domkami przeplatane lasami. Co jeszcze mają wspólnego? Większość tych samych stacji telewizyjnych i radiowych. Sydney ma ciągłe problemy z pożarami, Melbourne też. W Sydney są kangury, w Melbourne też. Skąd więc tyle debat na temat różnic i tego, które miasto jest lepsze? Po pierwsze – obydwa zawsze rywalizowały ze sobą o miano ‘tego pierwszego’ miasta w Australii. Mimo wskazanych podobieństw nie sposób nie dostrzec różnic, które tak naprawdę decydują o ich unikalności. 

Najbardziej typowym rozróżnieniem jest wskazanie na ‘europejskość’ Melbourne i ‘amerykańskość’ Sydney. Sydney często określa się jako turystyczne, trochę tandetne i nie posiadające charakteru. Melbourne jest bardziej zróżnicowane, ciekawsze, żywsze. Dla wielu to jest właśnie stolica kulturalna Australii. Dlaczego? Przecież, ktoś mógłby rzec, iż w Sydeny też odbywa się wiele interesujących eventów, sporo jest muzeów, galerii i wystaw. Różnica polega na tym, że w Melbourne tę kulturą widać i czuć – na ulicach (sztuka uliczna, żywe performance), w barach i knajpach. Inna sprawa to to, że w Melbourne można znaleźć naprawdę oryginalne i bardzo różnorodne eventy, czego brakuje w Sydney. Ponadto w stolicy Australian Open zdecydowanie więcej ludzi partycypuje w różnych wydarzeniach kulturalnych – to część życia, niejednokrotnie wręcz sposób na życie. Melbourne jest również ważnym punktem na kulturalnej mapie światowej, gdzie spokojnie konkurować może z najlepszymi stolicami kultury. Inaczej wygląda to w Sydney - ‘kultura’ jest czymś ‘wysokim’ i można ją oglądać i doświadczać głównie w zinstytucjonalizowanych placówkach. Większość Sydneysiders nie jest jakoś szczególnie zainteresowana tym, co się dzieje, a jeżeli już to popularność zdobywają eventy takie jak koncert Beyonce czy One Direction. Melburnians podsumowaliby to krótko: ‘It’s so shallow’. 

Pod względem pogody i naturalnego piękna palmę pierwszeństwa trzeba przyznać Sydney. Zwykle jest ciepło i ładnie (z wyjątkiem trzymiesięcznej zimy, która naprawdę potrafi dać w kość). Dodatkowo liczba plaż, zatoczek, parków narodowych i lasów jest naprawdę imponująca. Umożliwia to niemal całoroczną możliwość przebywania na dworze. To coś, co naprawdę niesamowicie zmienia jakość życia – wystarczy wsiąść w autobus i w pół godziny jest się na plaży, gdzie można poczuć się jak na wakacjach. Dwie godziny pociągiem i jesteśmy we wspaniałych Blue Mountains. Melbourne niestety pod tym względem wypada dużo słabiej – zmienna pogoda, chłód niekoniecznie sprzyjają pobytom na zewnątrz (na pewno nie w takim stopniu jak w Sydney) stąd częsty podział na ‘outdoorowe’ Sydney i ‘indoorowe’ Melbourne. Jedni mają widoki, plaże i wspaniałą pogodę, drudzy fantastyczny poziom życia kulturalnego i wiele rozrywek indoor. 


Tak deszczowo bardzo często wygląda Melburne

source: http://www.heraldsun.com.au/news/photos/photos-e6frf94x-1225904512676?page=8


Pod względem transportu miasta są raczej porównywalne, choć komunikacja miejska jest dużo tańsza w Melbourne niż Sydney. Warto zaznaczyć, że Sydney ma tylko 1 lotnisko, a Melbourne aż 2. No i w Melbourne mają te przepiękne tramwaje… 

Często mówi się, że jeżeli przyjeżdża się do któregoś z tych miast tylko na kilka dni, to Sydney może się wydawać ciekawsze – bardziej stymulujące (więcej tzw. ‘things to do’), kosmopolityczne i nastawione na turystów. No i oczywiście to tam zobaczymy ikony Australii – Opera House, Harbour Bridge, Darling Harbour. W Melbourne trzeba pobyć trochę dłużej by wczuć się w klimat i docenić to miejsce. Ale z pewnością warto! Czy da się odpowiedzieć na pytanie ‘Melbourne czy Sydney’? Cóż, jak widać wszystko zależy od personalnych preferencji. Dla tych, którzy cenią sobie interesujące wydarzenia kulturalne, muzea, różnorodność miasta i nie mają nic przeciwko zmiennej pogodzie Melbourne będzie faworytem. Ci, którzy wolą turystyczne atrakcje, koniecznie chcą zobaczyć Operę i marzą o setkach pięknych plaż z pewnością wybiorą Sydney. Słowem – każdy w Australii znajdzie coś dla siebie.

Dla chętnych szczegółowe porównanie miast: http://www.experienceoz.com.au/sydney-vs-melbourne

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz