poniedziałek, 1 września 2014

Weekendowe wyjazdy poza Sydney – część druga Blue Mountains

Kolejne miejsce blisko Sydney, w które warto się wybrać. To tylko 2h drogi pociągiem na zachód (ponad godzinka autem). Jadąc pociągiem wysiadamy albo w Leura albo w Katoomba – w zależności od tego co planujemy zwiedzać. A jest tam co robić – wspaniałe trasy do chodzenia po górach, nawet wspinaczka, wodospady, jaskinie i miejsca piknikowe. Dodatkową zaletą tego miejsca jest to, że prócz słynnego lookout ‘Echo Point’ nie widzimy na naszej drodze zbyt wielu turystów (tak tak, znów te autokary z Azjatami i ich sprzętami fotograficznymi), bo w tej przestrzeni to się wszystko zgrabnie gubi. Jeśli więc chcemy ciszę i spokój to z pewnością znajdziemy to w Górach Błękitnych. 






Góry Błękitne swoja nazwę zawdzięczają eukaliptusom wytwarzającym olejki, które tworzą niebieskawą powłokę unoszącą się nad górami kreując złudzenie, iż góry mają odcień niebieski. To naprawdę bardzo przyjemna odskocznia od miasta – góry, zieleń i spokój. Na dodatek błękitna poświata nad tym wszystkim. Góry błękitne znajdują się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Powierzchnia całego parku narodowego to ponad 11,000 km 2. Co ciekawe, to jedyne miejsce tak blisko Sydney (prócz Snowy Mountains) gdzie w zimie zdarzają się opady śniegu (ciekawe czy śnieg ma błękitny odcień?). W związku z tym popularna w całej Australii tradycja ‘Christmas in July’ – czyli świąteczne kolacje i choinki w lipcu, staje się pewnie bardziej uzasadniona.

Wracając jednak do Blue Mountains - najpopularniejszą atrakcją są oczywiście Three Sisters, czyli trzy siostry widoczne m.in. z Echo Point (dlatego jest tam tak tłoczno). Można zejść na sam dół po schodach do jednej z sióstr. Schodzi się po tych stromych schodach całkiem fajnie, ale wchodzi już trochę gorzej… Te trzy sąsiadujące ze sobą szczyty skalne, liczą kolejno 922, 918 i 906 metrów wysokości, Aborygeńska legenda głosi, iż są to zaklęte w skały trzy młode siostry odznaczające się niezwykłą urodą: Meehi, Wilmah i Gunnedoo, pochodzące z plemienia Katoomba. Ojciec chcąc ochronić córki przed potworem zaklął je w skały. I tak już zostały. 

Prócz trzech sióstr godne polecenia są wodospady. Jest ich dość sporo, ale szczególnie warte obejrzenia są Wenworth Falls - naprawdę robią wrażenie! 





Miasteczko Leura (wymawia się ‘lura’ co brzmi dość zabawnie z języku polskim) też ma do zaoferowania wodospady (Leura Cascades). Prócz tego jednak sporo małych kawiarni i restauracji oraz przepiękne ogrody Everglades Gardens, które to są połączeniem stylu europejskiego (tradycyjne królwskie ogrody europejskie) z australijskim (bushland). 

Będąc w okolicy koniecznie należy wybrać się do Jenolan Caves – to jedne z najstarszych na świecie jaskiń wapiennych. Ich powierzchnia jest ogromna – to ponad 25 km2. Datowane są na 340 milionów lat. Widok w środku jest wspaniały, szczególnie polecam nocną wycieczkę z przewodnikiem – niesamowite oświetlenie w środku i krajobraz niemal surrealistyczny. Przepiękne. 




http://www.jenolancaves.org.au/ Jenolan Caves, Blue Mountains, NSW, Australia - official site www.jenolancaves.org.au

Jenolan Caves, Blue Mountains, NSW, Australia - official site
www.jenolancaves.org.au