piątek, 10 stycznia 2014

Architektura australijska, czyli jak się buduje na końcu świata



Zapierająca dech w piersiach panorama Darling Harbour w Sydney



Australia jest bardzo interesującym miejsce pod względem trendów architektonicznych. To w większości wpływy brytyjskie i amerykańskie - z uwagi jednak na klimat i dostępne materiały trendy architektoniczne importowane ze starego świata są dopasowane do lokalnych wymogów, wrażliwości i możliwości. Zabudowa urbanistyczna jest - w porównaniu z europejską - zupełnie nowa, dlatego mamy tu do czynienia z krótką historią architektury. Ale bynajmniej nie nudną. Uwagę od razu przykuwa tak typowy dla młodych miast (Sydney czy Melbourne) eklektyzm – stare wiktoriańskie domki w stylu kolonialnym, kościoły wybudowane w stylu neogotyckim czy neorenesansowych europejskich budowli oraz nowoczesne przeszklone drapacze chmur.Dodatkowo, z uwagi na spory napływ imigrantów z Azji, obecne są też azjatyckie wpływy (choćby Chinatown w city). Zupełnie inaczej wyglądają małe miejscowości, w których zadęcie i moda na eklektyzm nie jest obecne. W nich czujemy się raczej jak na prowincji w Republice Południowej Afryki czy w południowych stanach Ameryki. Natomiast wędrując ulicami Sydney ma się poczucie jakby się wędrowało Manhatanem czy przez centrum Tokio. Wystarczy jednak wejść w mniejsze uliczki i już mamy inny widok – choćby stare domki z epoki wiktoriańskiej na Ultimo czy Surry Hills. Analogicznie jak w Chicago, które przytłacza w centrum wieżowcami, przeszklonymi bankami, szerokimi arteriami, jednak ścisłe city stanowi zaledwie kilka procent aglomeracji, reszta to ciągnące się w nieskończoność osiedla małych domków, jakby miasto pęczniało z roku na rok obrastając naroślą architektoniczną.

Pisząc o architekturze Australii zastanawiałam się jaka architektura dominowała tu przed wielkim skokiem urbanistycznym. Praktycznie trudno o tym cokolwiek napisać, żyli tu tylko Aborygeni – a kamiennymi jaskiniami, czy namiotopodobnymi konstrukcjami niech zajmują się etnolodzy. Początkowo w miastach takich jak Sydney, Melbourne czy Hobart pojawiły się kamienno – drewniane domki w stylu kolonialnym (ich styl budowy oparty był o względy praktyczne, oszczędność w materiałach, czy ich dostępność).


Kamienny budynek, Tasmania


Miasto Queensland, Tasmania


Kościół w małym miasteczku w Tasmanii


Stacja kolejowa w Katoomba, NSW


Charakterystycznym surowcem np. dla Sydney, który wykorzystywali Australijczycy jest tzw. Sydney Basin Hawkesbury Sandstone– specjalny rodzaj piaskowca, z którego to wzniesiono większość budynków miasta. Ów piaskowiec występował głównie w rejonie Pyrmont położonym tuż przy porcie Darling Harbour.


Piaskowiec, Central Coast, NSW


Przykładem pięknej budowli w stylu neogotyckim w Sydney wykonanej z tego piaskowca jest tutejszy Uniwersytet. 


Uniwersytet w Sydney


Z innych ‘historycznych’ (tutaj budynki objęte specjalnym programem ochrony zabytków mają niewiele ponad 100 lat) budowli warto wymienić zaprojektowane w stylu neorenesansowym kasyno w Brisbane (dawniej budynek rządowy) i katedrę St. Mary w Sydney. 

Za każdym razem, gdy widzę takie stylizowane na gotyk czy renesans budynki myślę, że chyba w pewnym sensie powodowane to było kompleksami Antypodów - oni też by chcieli mieć historię widoczną właśnie w architekturze. Bardzo typowymi dla starszych australijskich miast są terrace house, czyli domki w stylu wiktoriańskim. Najbardziej charakterystycznym elementem są wszelkiego rodzaju decorum: ornamenty na balkonach, rozety, ozdobne balustrady. Osobiście uważam, że tego rodzaju detale świadczą o ogromnej dbałości, wrażliwości budowniczych, dodawano te elementy nie z powodów praktycznych (elementy nośne budynku) ale z powodów czystej estetyki, by po prostu dom ładnie wyglądał. 


Miasto Queensland, Tasmania




Hobart, Tasmania


Ultimo, NSW


Prócz wpływów amerykańsko – europejskich Australia pomimo krótkiej historii architektonicznej wykształciła własne rozwiązania, takie jak styl tzw. Federation i trend charakterystyczny dla stanu Queensland – styl Queenslander. Ten pierwszy miał okres swej świetności pod koniec XIX wieku i początku XX. Nazwa wychodzi się zawiązania w 1901 roku federacji pomiędzy Australią w Wielką Brytanią. Cechami typowymi dla tego stylu to czerwona cegła, ostre spady dachów, witraże, drewniane dekoracje, tralki, kolumny, balustrady itp. Styl jest na tyle znaczący, że bez problemu potrafiłabym po zdjęciach wskazać, że budowla ta jest w tym właśnie stylu. 





Typ Queenslander wywodzi się od nazwy stanu Queensland. To praktyczny dom przystosowany do wymogów tropikalnego klimatu, gdzie podział pogodowy ogranicza się do pory suchej i deszczowej. Najbardziej typowe cechy widać w przestronnym domu (jedno lub dwupoziomowe), liczne wsporniki, które budowano na wypadek częstych powodzi, werandy, które służą często za pokój dzienny. Są też takie ‘egzotyczne’ dodatki jak zabezpieczenia na termity, czy nawet aligatory i inne szkodniki… 



Domy położone poza miastem to z reguły jednorodzinne budynki z wielkim ogrodem – bardzo praktycznie i wygodnie, pogoda zezwala na to, by większość dnia spędzać na wolnym powietrzu. W tych gorętszych obszarach Australii (wyżej na północ i na zachód) można zauważyć bardziej ‘praktyczne’ zabudowania. Nie ma tam renesansowych czy gotyckich budowli, a raczej proste, przewiewne drewniane domki. Te, które ulokowane są przy drodze (na trasie między miastami) wyglądają na nieco zaniedbane i zakurzone – kurz i piach z australijskiego outback robi swoje. Jedno jest pewne – architektura Australii jest taka, jak jej historia, młoda dynamiczna i eklektyczna. O ile historycy trudzą się nad nazwaniem stylu australijskiego różnymi określeniami, to chyba najbardziej pasuje tu nazwa cosmopolitan style, bo gdzie jeszcze można znaleźć taki mix budowlany?


Domki na wodzie, Woollomooloo


Fast food restaurant w Brisbane...ech, bez komentarza


Melbourne


Domki w amerykańskim stylu na Bronte, NSW


Starsze budynki w Newtown, NSW


Słynna neoromańska galeria handlowa Queens Victoria Building, Sydney



Darling Harbour, Sydney


Cronulla, NSW- nawet bloki wyglądają świetnie przy palmach ;)



Azjatyckie klimaty - Chinatown w Sydney


Eklektyzm na całego - wiktoriańskie balustrady plus tybetańskie modlitewne flagi



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz