wtorek, 20 stycznia 2015

W drodze na najwyższy szczyt w kontynentu– Australijskie Alpy


Australijskie Aply są częścią ponad 3, 5 tys kilometrowego pasma górskiego (Great Dividing Range) ciągnącego się od stanu Queensland aż po stan Victoria. Częścią tego łańcucha górskiego są właśnie Aply Australijskie, gdzie usytuowany jest najwyższy szczyt kontynentu i opisywane już wcześniej góry błękitne (Blue Mountains) niedaleko Sydney.
Droga do Australijskich Alp jest spektakularna. Po nudnawej Canberze było to przyjemne zaskoczenie. A zmierzaliśmy nie byle gdzie, bo do Snowy Mountains, czyli jak sama nazwa wskazuje, do miejsca, gdzie można jeździć w zimie na nartach. Tak tak, nawet w Australii temperatury potrafią spadać poniżej zera (nie tylko w zimie), pada śnieg a fani sportów zimowych kochają ten region. W okresie letnim można trochę odetchnąć tu od upałów sydneyskich, rozbić się z namiotem w parkach narodowych, pochodzić po pięknych szlakach i zdobyć najwyższy szczyt Australii, czyli Kosciuszko Mountain.

Droga z Canberry do Snowy Mountains obfituje w naprawdę nieziemskie widoki – trochę jakbyśmy zmierzali w kierunku innej planety. Te skały i drzewa, nie mogłam przestać fotografować tych obrazków jak z pocztówki.






Pierwszym ‘większym’ przystankiem było Jindabyne, jedno z wyżej usytuowanych miasteczek australijskich (populacja to zawrotne niecałe 1800 osób). Bardzo popularny kierunek dla turystów w zimie – blisko jest bowiem stamtąd do tras narciarskich w Parkach Narodowych w Australijskich Alpach, szczególnie do Kosciuszko National Park. Małe miasteczko, które odżywa w sezonie zimowym, w lecie jest spokojne i senne, nie dzieje się tam wiele. Można połowić ryby, pojeździć na koniach, odbyć wine tasting. Miejsce przyjemne, ale niezwykle senne - w sezonie letnim przypomina trochę takie ‘ghost city’. Co ciekawe, pierwotnie miasto znajdywało się pod spektakularnym jeziorem. W latach 60-tych postanowiono przeorganizować system irygacyjny w tym regionie (projekt nazywa się Snowy Mountains Scheme) , aby móc dostarczać więcej wody dla stanów New South Wales, Victoria i Australian Capital Territory. Miasto więc trzeba było przenieść wyżej, natomiast to, co kiedyś było oryginalnym Jindabyne zmieniło się w ogromne jezioro. Więcej na temat tego projektu tutaj: http://en.wikipedia.org/wiki/Snowy_Mountains_Scheme


Byliśmy już blisko. Czuć już było inne powietrze, takie górskie, rześkie. I faktycznie, po pół godzinie byliśmy już ‘u wrót’ Kosciuszko National Park. 



Wybraliśmy ten region alp australijskich z dwóch względów – po pierwsze planowaliśmy zdobyć najwyższy szczyt Australii, po drugie dlatego, że zarówno park narodowy jak i szczyt mają polską nazwę – Kosciuszko.
Postanowiliśmy rozbić się w okolicach górskiego miasteczka Thredbo położonego na wysokości ponad 1300 metrów nad poziom morza. Dotarliśmy tam popołudniu, było wciąż ciepło, toteż zafundowaliśmy sobie kąpiel w lodowatej rzece a zwiedzanie miasteczka i wycieczki górskie zostawiliśmy na dzień kolejny. Po kilku godzinach, gdy zaszło słońce, temperatura z 22 gwałtownie spadła do zaledwie 10 stopni. Rozpaliliśmy ognisko, wyciągnęliśmy wino, przygotowaliśmy ciepłe ubrania - wiedzieliśmy już, że czeka nas chłodna noc.

O tym jak minęła noc w najzimniejszym miejscu na kontynencie i o dalszych górskich wycieczkach w kolejnym poście!

1 komentarz: